Recenzja wyd. DVD filmu

Wejście smoka (1973)
Robert Clouse
Bruce Lee
John Saxon

Zwycięstwo smoka

"Wejście smoka" - ten film przeszedł jak burza przez polskie kina kilkanaście lat temu. Po jego premierze nie było chyba w kraju osoby, która by nie wiedziała, kim był Bruce Lee. Plakaty z
"Wejście smoka" - ten film przeszedł jak burza przez polskie kina kilkanaście lat temu. Po jego premierze nie było chyba w kraju osoby, która by nie wiedziała, kim był Bruce Lee. Plakaty z podobizną mistrza drukowane były praktycznie w każdej gazecie, a prasowanki z jego wizerunkiem schodziły w sklepach na pniu. "Wejście smoka" zapoczątkowało również w naszym kraju modę na wschodnie sztuki walki. Jak grzyby po deszczu zaczęły powstawać szkoły karate, kung fu i judo, a ich właściciele nie mogli narzekać na brak chętnych do nauki. "Wejście smoka" to już film-legenda. Ostatni i najgłośniejszy obraz Bruce'a Lee, który zapewnił mistrzowi nieśmiertelność, a na całym świecie zapoczątkował trwającą do dziś modę na filmy walki, które do 1973 roku były praktycznie nieznane poza granicami Hongkongu. Dwupłytowa, specjalna edycja DVD "Wejścia smoka" ukazała się właśnie w naszym kraju i moim zdanie jest to jedno z najlepszych wydań, jakie miałem przyjemność ostatnio recenzować. Przede wszystkim film został wydany w wersji nieocenzurowanej. Wcześniejsza edycja była - co można było przeczytać na okładce - edytowana w stosunku do oryginału. Pod nóż poszły wtedy co ostrzejsze kawałki i fani - między innymi niżej podpisany - którzy nie dostrzegli owego niewielkiego napisu przed uiszczeniem rachunku, długo pluli sobie w brodę. Nic takiego nie spotka Was jednak po zakupie specjalnej edycji "Wejścia smoka". Na dwóch płytkach znajdziecie bowiem pełną, nieocenzurowaną wersję filmu z odnowionymi obrazem i dźwiękiem oraz pokaźną kolekcję ciekawych dodatków. Po włożeniu pierwszej płytki do czytnika naszym oczom pokazuje się bardzo przeciętne menu z poziomu, którego możemy poruszać się po płycie. Zawiedzeni będą widzowie lubiący oglądać filmy z lektorem. Nie uświadczymy go na płycie. Razi również brak polskich napisów do dodatków, co jest o tyle dziwne, że na drugim krążku - na którym są tylko dodatki - polskie napisy zostały umieszczone. Po uruchomieniu filmu jednak wszystkie te wady schodzą na plan dalszy. Przede wszystkim ścieżka dźwiękowa, która w oryginale nagrana była w formacie mono, teraz dostępna jest w DD 5.1 i brzmi wspaniale. Równie dobrze prezentuje się obraz, który został odświeżony i choć miejscami widać na nim, że liczy już sobie ponad 30 lat, to jednak dzięki wyraźnym kolorom i kontrastowi prezentuje się bardzo dobrze. O samym filmie śmiało można powiedzieć, że oparł się próbie czasu i nadal dostarcza takich samych emocji jak kilkadziesiąt lat temu. Niesamowite pojedynki, których choreografią zajął się sam Bruce Lee, wyglądają wspaniale. Warto pamiętać, że przy ich realizacji nie korzystano z żadnych efektów specjalnych i na ekranie możemy podziwiać faktyczne umiejętności mistrzów, a jest kogo. Obok Bruce A. LeeBruce'a Lee w filmie wystąpili między innymi Bolo Yeung, Jim Kelly i Sammo Hung Kam-Bo, a wytrawni widzowie w bardzo niewielkich rólkach dostrzegą również Jackie Chana i Chucka Norrisa. Ja obejrzałem "Wejście smoka" po raz kolejny z ogromną przyjemnością. To jeden z tych filmów, do których można wracać po wielokroć i na pewno się nie znudzą. Na pierwszej płytce znajdziemy również kilka dodatków. "Blood and Steel Making of Enter the Dragon" to zrealizowany współcześnie dokument poświęcony realizacji obrazu. O produkcji opowiadają producenci, scenarzysta, aktorzy i przyjaciele Bruce'a Lee. Warto obejrzeć bowiem historia powstania "Wejścia smoka" była bardzo ciekawa. To pierwszy film walki nakręcony przez amerykańską wytwórnią z myślą o międzynarodowej dystrybucji i realizowany był w spartańskich warunkach. Większość ekipy nie mówiła w ogóle po angielsku, a laboratorium, w którym wywołano taśmę było w takim stanie, że producent Paul Heller do dziś uważa, że tylko cudem udało im się obrobić kliszę. Ponadto z dokumentu dowiemy się jak realizowano finałową scenę pojedynku w pokoju luster, a Lalo Schifrin opowie o pracy nad muzyką. "Bruce Lee in His Own Words" to zapis programu telewizyjnego, w którym mistrz opowiada o sztukach walki, ich znaczeniu w jego życiu oraz o sławie. Całość ilustrowana jest fragmentami "Wejścia smoka" oraz filmami z rodzinnego archiwum mistrza.  Bardzo ciekawy jest dodatek "Linda Lee Cadwell: Interview Gallery", w którym wdowa po Lee opowiada o mężu, o tym jak się poznali, o jego pracy i filmach. Listę dodatków na pierwszej płycie zamyka dwuminutowy materiał "Backyard Workout with Bruce Lee" - zapis treningu mistrza oraz zrealizowany w 1973 roku dokument poświęcony realizacji "Wejścia smoka". Na drugiej płycie znajdziemy dwa obszerne dokumenty oraz pokaźną galerię zwiastunów kinowych i spotów telewizyjnych promujących "Wejście smoka". Dokumenty - w przeciwieństwie do dodatków na pierwszej płycie - zostały opatrzone polskimi napisami. Pierwszy dokument zatytułowany "Curse of the Dragon" jest opowieścią o życiu i karierze Bruce'a Lee od dzieciństwa, do śmierci w wieku zaledwie 32 lat. O mistrzu opowiadają członkowie rodziny, przyjaciele, aktorzy, filmowcy i sportowcy. Całość ilustrowana jest fragmentami filmów Lee, w tym legendarnej "Gry śmierci". Spora część dokumentu poświęcona jest śmierci mistrza oraz jego syna Brandona Lee, którego tragiczny wypadek na planie filmu "Kruk" sprawił, że pojawiły się pogłoski o klątwie ciążącej na rodzinie Lee. W sumie "Curse of the Dragon" jest dość przeciętnym dokumentem, z którego fani Bruce'a Lee nie dowiedzą się raczej nic nowego. Dużo ciekawiej prezentuje się natomiast "Bruce Lee: A Warrior's Journey", który w przeciwieństwie do wcześniejszego filmu koncentruje się nie na życiu mistrza, ale na sztukach walki, których Lee był nauczycielem i teoretykiem. Jako jeden z pierwszych zaczął nauczać kung fu "białych" ludzi. Wcześniej szkoły istniały tylko w środowiskach chińskich, a w zajęciach mogli uczestniczyć jedynie Chińczycy. Bruce Lee to zmienił, a żeby uzyskać zgodę na prowadzenie szkół dla Amerykanów, musiał stoczyć pojedynek z chińskim mistrzem. Co ciekawe, w szkołach Lee studiowali w większości doświadczeni już adepci wschodnich sztuk walki, których do mistrza przyciągało zupełnie nowe podejście do stylów. Lee uważał, że style jedynie ograniczają człowieka i całkowicie je odrzucał. Stawiał na praktyczność, rezygnując ze wszelkich ozdobników. Walka była dla niego jedynym testem pozwalającym sprawdzić umiejętności ucznia, dlatego też jako pierwszy wprowadził w swojej szkole rękawice i ochraniacze pozwalające na przeprowadzenie prawdziwych pojedynków. Swoją filozofię na temat sztuk walki miał wyłożyć w nigdy nieukończonym filmie "Gra śmierci", którego produkcję przerwał w roku 1972, po tym jak Warner Bros. zdecydowało się na realizację "Wejścia smoka". "Gra śmierci" ostatecznie weszła na ekrany w 1978 toku, ale śmiało można powiedzieć, że plakat promujący obraz było dużo lepszy od samego "dzieła". Z oryginalnego materiału nakręconego przez Lee zachowano w nim zaledwie nieco ponad 11 minut i dodatkowo całkowicie zmieniono fabułę. Dopiero w 2000 roku odnaleziono szczegółowe zapiski mistrza dotyczące "Gry śmierci" - opisy pojedynków, scenariusz itp.  I tu niespodzianka. W "Bruce Lee: A Warrior's Journey" znajdziemy 34 minuty "Gry śmierci" - cały materiał, który został nagrany i zaakceptowany przez Lee. Prawdziwa gratka dla fanów mogących po raz pierwszy zobaczyć obszerne fragmenty obrazu mogącego stać się najważniejszym dziełem w karierze Lee. "Wejście smoka" doczekało się wreszcie solidnego wydania, które - moim zdaniem - stanie ozdobą kolekcji każdego kinomaniaka. Gorąco polecam.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones